niedziela, 24 czerwca 2012

Szczepienia - statystyczny totolotek?


W ostatnim wpisie dotyczącym dzisiejszego tematu obiecywałem, że będę do niego jeszcze wracał w miarę pojawiania się kolejnych ciekawych informacji. Gdy sprawdziłem, okazało się, że od ładnych kilku miesięcy nie dotykałem tematu szczepień. Dlatego dzisiaj wracam do tego tematu, tym bardziej, że ostatnio trafiłem już kilkukrotnie na bardzo ciekawe artykuły Pani Justyny Sochy na portalu Nowa Debata. I właśnie w kolejnych wpisach zaprezentuję, bardzo ciekawe artykuły dotykające tematu powszechnych szczepień w których autorka prezentuje swoje przemyślenia na ich temat. Dziś zaprezentuję jeden z jej artykułów.

Może jednak na początek, wspomnę kilka słów o samej autorce poniższego artykułu. Jak sama o sobie mówi Justyna Socha: doświadczyła jak działa w Polsce system przymusu szczepień, wygrała w sądzie z sanepidem, a obecnie działa na rzecz wolności wyboru zabiegów medycznych jakimi są szczepienia i pełnej informacji, zarówno o korzyściach, jak i ryzyku z nimi związanym. Tak więc bez zbędnego przedłużania zapraszam do przeczytania artykułu Justyny Sochy: „Debata o szczepieniach – błędne łączenie epidemiologii i matematyki”

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Istny kij w mrowisko.


Kij w mrowisku
Ostatnio znalazłem artykuł poświęcony temu, że codzienne przyjmowanie witaminy C w ciąży (500mg) przez palące matki ma dobry wpływ na płuca ich nowonarodzonych dzieci. Zainteresował mnie ten artykuł na tyle że postanowiłem zamieścić na stronie bloga PRO - Zdrowotnego  na Facebooku jego zajawkę. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że tym tematem wywołałem sporo kontrowersji. Mówiąc inaczej, poczułem się tak jakbym włożył przysłowiowy kij w mrowisko. Nie spodziewałem się, że ten artykuł może wywołać takie poruszenie. Co więcej w żadnej mierze nie miałem zamiaru przekonywać nikogo do słuszności brania bądź nie wspomnianej witaminy C, w większych dawkach niż ta którą zaleca współczesna medycyna. I dlatego tutaj wcale nie mam zamiaru pisać o witaminie C. Jednakże w trakcie całej wymiany zdań wyszła pewna bardzo ciekawa kwestia do której mam zamiar tutaj się odnieść.

Pojawiła się kwestia, czy z pomocą tego co spożywamy, jesteśmy w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby naszego organizmu. I nie chodziło o jakąś sobie tam pierwszą lepszą żywność ale o naszą polską dobrą żywność. O różnicach między żywnością ekologiczną a tak zwaną marketową już pisałem w artykule „Zdrowa żywność kontra jedzenie (z) Biedronki”. I nie ma co się sprzeczać, że współcześnie żywność ekologiczna ma sporą przewagę nad żywności ogólnie dostępną i promowaną przez wszelkiego rodzaju reklamy Jednakże nie oznacza to również, że sam fakt dbania o to co się je, wybierania czystszej, często własnoręcznie hodowanej żywności jest w stanie zaspokoić potrzeby naszego organizmu. Pytanie – dlaczego? I o tym właśnie pragnę dziś tutaj napisać.

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Czy masz jeszcze jakieś złudzenia?


Dziś ponownie wspomnę o nadrzędnym zadaniu wielkich koncernów farmaceutycznych. Robię tak z kilku powodów. Pierwszy, który mnie osobiście najbardziej zaskakuję – artykuły o negatywnym wydźwięku są znacznie częściej czytane i komentowane. Obiecuję, że jeśli zaobserwuję zmianę w poczytności pozytywnych artykułów, postaram się pisać ich znacznie więcej. Po drugie uważam, że uświadamiania obecnej sytuacji nigdy za wiele. Tylko mając pełną świadomość tego jak funkcjonuje współczesny rynek farmaceutyczny oraz celów jaki mu przyświecają, mamy szansę zdać sobie sprawę z konieczności samodzielnego zadbania o swoje zdrowie. Po trzecie i ostanie, po raz kolejny znalazłem bardzo ciekawy materiał w internecie, a dokładnie na stronie monitorpolski.wordpress.com, który uznałem że koniecznie powinien trafić do Ciebie – drogi czytelniku.

wtorek, 5 czerwca 2012

Szalejące hormony

Cóż miła czytelniczko, ciężko będzie ci zaprzeczyć, że jesteś istotą w której cały czas toczy się "hormonalna wojna". Wachania nastrojów, bolesne miesiączki, przereklamowany przez większość facetów PMS, czy menopauza w bardzo młodym wieku to głównie twoje potencjalne problemy. Bądźmy szczerzy, hormony w tobie buzują. Choć moja żona o mnie mówi, że też czasami zachowuję się jak "kobieta przed okresem" to jednak wszelkie przypadłości na tle hormonalnym z reguły są żeńską domeną. Co w takim razie począć z całym tym hormonalnym kramem?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...