Zdjęcie: The hills are alive |
Dziś będzie zupełnie inaczej niż
dotychczas. W niczym to nie będzie przypominało, zamieszczanych do
dnia dzisiejszego artykułów. Dlaczego? Ponieważ, jak sam tytuł
tego bloga wskazuje, wszystko co tu można było dotąd znaleźć
dotyczyło zdrowia. Zdrowia Twojego, mojego, naszych dzieci, rodzin
znajomych, nas wszystkich. Czasami zamieszczałem swoje własne
artykuły, czasami niemal całkowicie korzystałem z tego co można
znaleźć w internecie – oczywiście po osobistej weryfikacji i
przeczytaniu. A czasami były to moje przemyślenia napisane na
podstawie kilku różnych artykułów.
Jednak zawsze dotyczyło to tematu
profilaktyki zdrowia. Tym razem będzie inaczej, wręcz zupełnie
inaczej. Choć dzisiejszy temat będzie dotyczył kwestii „zdrowia”,
to jednak będzie chodziło tylko i wyłącznie o kwestię zdrowia
portfela. Mojego portfela. Niestety niewiele osób jest współcześnie
które stara się w swoim życiu podążać za swoją pasją i
realizować ją. Ja taką osobą byłem, jestem i będę. Jednakże
nie zawsze jest tak w życiu, że podążanie za pasją i
realizowanie jej, jest w stanie w pełni zaspokoić potrzeby
zdrowotne portfela. I wtedy przychodzi moment w którym trzeba
podejmować decyzję. Niejednokrotnie bardzo poważną, często
trudną do podjęcia a na pewno decyzję odciskającą swoje piętno
na dalszym życiu decydenta.
I właśnie w takim momencie stanąłem
aktualnie w swoim życiu. Od kilku dni wisiało nad głową moją i
mojej żony decyzja, która będzie się przekładała konsekwencjami
również na bloga PRO – Zdrowotnego. Ale może opowiem tą
historię od początku. Zapewne również i ty czytelniku miałeś
taki moment w swoim życiu, gdy poczułeś się, że znajdujesz się
na ostrym wirażu, a prędkość pojazdu którym jedziesz jest na
tyle duża, że czujesz iż tracisz kontrolę nad nim. Ja również
miałem kilka takich momentów w moim życiu. Jeden z nich miał
miejsce cztery lata temu, gdy w dość dramatycznych okolicznościach,
skończył w moim życiu etap pracy na etacie. Nie ma sensu się nad
tym rozpisywać, jednak był to przełomowy moment dla mnie i mojej
rodziny.
Dlaczego? Głównie dlatego, że
właśnie byliśmy z Basią po ślubie, wiedzieliśmy że spodziewamy
się naszego pierwszego dziecka. I w tych właśnie okolicznościach
wspólnie z żoną podjęliśmy decyzję, że wbrew wszystkiemu,
podążamy za naszą pasją i otwieramy własną firmę usługową w
tematyce która dla mojej żony od jakiegoś czasu, a dla mnie od
dawna była pasją. Oczywiście mam na myśli tematykę profilaktyki
zdrowia i właściwych nawyków żywieniowych oraz promowania tej
tematyki. Otworzyliśmy w naszym mieście gabinet masażu w oparciu o
ćwiczenia przy urządzeniach Rolletic oraz program żywieniowy
Królów.
Oczywiście nie wszystko poszło jak z
płatka, na tej drodze wielokrotnie wpadaliśmy w poślizgi. Cóż
ani państwo, ani banki (z których „szczodrości” musieliśmy
skorzystać przy otwieraniu firmy), życia przedsiębiorcom nie
ułatwia. Jednak cały czas wierzyliśmy, że w końcu dojdziemy do
takiego momentu w którym wszystko to co prowadzimy zapewni nam
możliwość swobodnej egzystencji oraz da szansę na dalszy rozwój
w dziedzinie, która jest naszą pasją. Niestety każdy taki poślizg
w zakręcie zamiast nas przybliżać do tego upragnionego momentu,
ciągle nas oddalało a jeśli nie to przynajmniej sprawiało
wrażenie, że cały czas trzyma odpowiedni dystans.
To, że wciąż utrzymywała się w
naszym życiu taka sytuacja finansowa to było oczywiście wypadkową
zarówno naszych błędów, niewiedzy jak również w pewnym sensie
błogosławieństwa. Tak, nasza sytuacja była i jest przejawem
obfitości, gdyby nie ona nigdy bym dalej się nie rozwijał i nie
próbowała, a przecież cały czas „jakoś” utrzymywaliśmy się
na powierzchni. Niestety widzę to dopiero teraz, a wtedy w danych
momentach miałem zupełnie inne zdanie na ten temat i w dodatku
nasza energia czasami miała się na wyczerpaniu. I tak przetrwaliśmy
te cztery lata, jakoś utrzymując nasz budżet na poziomie
pozwalającym przeżyć.
Jednak przeżyć to nie dokładnie to
samo co żyć a tym bardziej rozwijać się, czy iść do przodu. Tak
naprawdę cały czas stopniowo nasza sytuacja się delikatnie
pogarszała. Ale nie o to mi chodziło by narzekać. Bynajmniej długo
dochodziliśmy do decyzji, którą nie dawno podjęliśmy ale wydaje
się, że nie ma w tym momencie innej drogi. Pragnę zapewnić żonie
oraz moim chłopcom psychiczny komfort, że mają gdzie mieszkać, co
jeść i za co żyć. A aktualnie te sprawy są mocno zagrożone.
Półtora roku temu, podążając za
pasją, postanowiłem zacząć pisać bloga PRO – Zdrowotnego.
Głównie po to by był o skarbnicą wiedzy dla ludzi takich jak Ty
drogi czytelniku. W założeniu miało to być powszechnie dostępne
i darmowe miejsce, w którym przeciętny mieszkaniec polski, mógłby
dowiedzieć się od czego zależy jego zdrowie, jak może pozytywnie
na nie wpływać, gdzie może się dowiadywać i dokształcać.
Owszem liczyłem, że wykreuje z jego pomocą dochody, które
wspomogą nasz budżet, jednak i tym razem okazało się samo
założenie i pisanie blogu nie wystarczy by dawało to jakiekolwiek
dochody. Dlatego zapadła decyzja o moim wyjeździe za granicę w
celach zarobkowych.
A teraz pytanie najważniejsze – co
Tobie tak naprawdę do tego wszystkiego? No cóż, jeśli nie jesteś
stałym, wyczekującym kolejnych wpisów, artykułów czytelnikiem –
to tak naprawdę NIC! To moja sprawa, ja natomiast jakoś muszę
sobie w życiu poradzić i poradzę. Ale jeśli za każdym razem w
okolicach wtorku, środy czekasz na to co ciekawego znów będziesz
mogła (użyłem formy żeńskiej, ponieważ wiem, że znaczna grupa
wśród czytelników bloga PRO – Zdrowotnego to kobiety)
przeczytać, to cóż na pewno nie będziesz pocieszona takim obrotem
sprawy.
Od kilkunastu dni usilnie myślę, jak
mam sprawę bloga rozwiązać. W dodatku jak to zrobić by, z jednej
strony nie zawieść Ciebie oraz całkiem sporej grupy osób, która
podobnie jak ty lubi i czyta to co tutaj zamieszczam a z drugiej, by
jednak móc (po przez pracę za granicą) zmienić finansową
sytuację moją i mojej rodziny. Z pewnością zgodzisz się
czytelniku, że prowadzenie takiego bloga wymaga poświęcenia sporej
ilości czasu. I jeśli nawet nie wszystkie artykuły są mojego
autorstwa, to nawet przeczytanie kilkunastu artykułów i wyszukanie
tego jednego, który zamieszczę też wymaga czasu, wysiłku i
zaangażowania. Dopóty, dopóki sytuacja ekonomiczna nie zmusiła
mnie do poszukiwania alternatywnych sposobów na dochód i mogłem
sobie czasowo pozwolić na codziennie pisanie i przeszukiwanie
internetu po to by dostarczyć Tobie wartościową treść.
To co już teraz mogę obiecać – na
pewno nie pozostawię bloga w zupełny samopas, za dużo pracy
wysiłku mnie kosztowało stworzenie tego „miejsca”, by teraz,
tak po prostu pozwoli odejść mu w niebyt i niepamięć. Niestety z
dużym prawdopodobieństwem, a przynajmniej w pierwszych miesiącach
mogą pojawić się pewne problemy i poślizgi w zamieszczaniu
kolejnych artykułów i dlatego proszę ciebie o zrozumienie i
wyrozumiałość. Na pewno na początku ustawię kilka ciekawych
artykułów, znalezionych na innych portalach (a które już dawno
chciałem zamieścić) w automatyczną publikację, tak aby zachować
ciągłość publikacji. A jak już się zaaklimatyzuję, w nowym
miejscu i warunkach, jak wszystko sobie poukładam (w tym zdobędę
dostęp do internetu za granicą), wrócę do regularnego
zamieszczania artykułów moich lub z moim komentarzem. Liczę na
Twoje czytelniku wyrozumiałość i zrozumienie.
Natomiast jeśli uważasz, że to co
dotychczas robiłem oraz wszystko to co jeszcze mogę i zrobię, jest
dla ciebie wartościowe i cenne, zawsze możesz to wyrazić
przekazując mi darowiznę. Sytuacja w której tylko połowa obecnych
czytelników przekazywała by na cel prowadzenia tego bloga od 2 do 5
zł miesięcznie (prawda, że to przystępna kwota?), z pewnością
spowodowało by, że mógłbym pomyśleć o własnej domenie, mógłbym
więcej czasu poświęcić na samodzielne pisanie i doradzanie.
Pomyśl, skromne 5 zł (nawet popularna kawa w McDonald's jest już
droższa), zmienia diametralnie sytuacje, dzięki czemu przestałbym
większość wolnego czasu poświęcać na zarabianie pieniędzy a
mógłbym, w ten sposób zyskany wolny czas przeznaczyć na
prowadzenie tego bloga. Pomyśl o tym. Tak czy inaczej, ja w tytule
napisałem, przysłowiowa klamka zapadła. A póki co, proszę
trzymaj kciuki za mnie oraz za dalsze istnienie bloga PRO –
Zdrowotnego, za poprawę mojej sytuacji ekonomicznej na tyle, bym
swobodnie i spokojnie mógł powrócić do pisania, doradzania i
pomagania Tobie w zachowaniu dobrego samopoczucia i zdrowia.
Jeśli zainteresował ciebie temat wspomożenia swojego organizmu naturalnymi suplementami i szukasz pomocy w dobraniu i nabyciu ich - napisz do mnie by uzyskać pomoc!
P.S. Czy wiesz, że wprowadzając kilka prosty zmian do swojego życia, unikniesz większości szalejących chorób cywilizacyjnych, poprawisz swoje samopoczucie oraz zdrowie by móc cieszyć się nim przez długie lata. Poznaj dwa pierwsze kroki! ZAPISZ SIĘ TERAZ by otrzymać darmowy fragment mojego e-booka pt.: "10 nawyków dla zdrowia, czyli jak cieszyć się dobrym zdrowiem wprowadzając kilka prostych zmian."
Drogi czytelniku, jeżeli podoba Ci się to co przeczytałeś, proszę poleć ten artykuł innym, wciskając poniższy przycisk - „Poleć To"
Jeżeli to, co tu przeczytałeś jest dla Ciebie cenne, wspomóż mnie darowizną, bym mógł nadal tworzyć ten blog dla Ciebie. Dziękuję!