W kilku najbliższych postach opowiem o paru prawdach "tajemnych" na temat zdrowia. Słowa "tajemnych" użyłem, ponieważ wszyscy o nich słyszeliśmy, wiedzieliśmy ale jak to często bywa zapomnieliśmy o nich i gdy słyszymy ponownie to czujemy się jakbyśmy Amerykę ponownie odkryli. Chciałoby się powiedzieć prawdach tak oczywistych, że aż mało co stosowanych czy nawet znanych. Ewentualnie tak przekłamanych i zaciemnionych przez media, że w konsekwencji działających na naszą szkodę.
Zanim jednak zacznę "oświecać" tymi prawdami, wspomnę o głównych czynnikach, od których zależy poziom i stan naszego zdrowia. W różnych źródłach można znaleźć różny podział procentowy ale gdyby je zestawić ze sobą to mniej więcej będzie się kształtowało następująco:
- około 53 % - to nasz styl życia
- około 20 % - to nasze środowisko
- około 15 % - to nasza genetyka
- około 10 % - to medycyna klasyczna i lekarze
- około 2 % - to inne czynniki
Tak, więc na szczycie tego zestawienia znalazł się nasz styl życia. A co to takiego? Styl życia to sposób, w jaki podchodzimy do naszego dnia codziennego. To nasze nastawienie do tego, co nas spotyka w codziennym życiu i jak radzimy sobie ze stresem. Na styl naszego życia składa się też to, co jemy, pijemy, mówimy, robimy i myślimy.
Naszego środowiska chyba tłumaczyć nie trzeba. Powiem tylko, że moim zdaniem to każdy z nas decyduje, w jakim środowisku żyje (wiem, że teraz pewnie podniosą się głosy - "a jaki ja mam wpływ na gdzie... - ale prawda jest taka, a przynajmniej ja tak uważam, że każdy z nas sam decyduje, czego używa w domu i czy oraz czym truje nasze środowisko, z którego sam też korzysta, gdzie ewentualnie mieszka). Każdy z nas ma prawo zamieszkać dokładnie tak gdzie chce i jest to tylko kwestią chęci, potem decyzji a na koniec konsekwentnej jej realizacji.
Genetyka. Cóż ostatnio nastała (powiem wręcz) moda na obciążanie genetyki winą za niemal każdą naszą przypadłość. Genetykiem nie jestem, więc nie będę się spierał czy to prawda czy też nie. Ale coraz częściej mam odczucie, że tak naprawdę znaczna część problemów z genetyką to Zespól Genetycznie Dziedziczonych Nawyków (ta nazwa to mój własny wymysł), głównie żywieniowych mam na myśli. I sądzę, że spokojnie można połowę problemów związanych z genetyką "zwalić" na właśnie złe nawyki żywieniowe wyniesione z domu rodzinnego.
Medycyna klasyczna i lekarze. Oj to jest długi temat i pewnie wielokrotnie będzie się w moich postach przewijał. W tym momencie powiem tylko, iż ostatnimi czasy coraz częściej zauważam jak daleko zabrnęła i odeszła współczesna medycyna od pierwotnej swojej formy i przysięgi Hipokratesa.
Człowiek w świetle współczesnej medycyny to zbiór układów (krwionośny, kostny, oddechowy itd.) oraz organów. I na tej płaszczyźnie świetnie się czuje klasyczna medycyna. Ogromna liczba specjalizacji (jeśli dobrze mi wiadomo to aktualnie 94) powoduje, że za chwilę będziemy mieli innego lekarza od lewego oka a innego od prawego oka. Powoli zmierzamy na najwyższy poziom specjalizacji, czyli wiem, że nic nie wiem.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli, nic nie mam do lekarzy - są jak najbardziej potrzebni ale system, w który obecnie zostali wtłoczeni prędzej można by nazwać biznesem choroby niż zdrowia. Tym czasem warto zdać sobie sprawę, że każdy organ jest po prostu tkanką, która składa się z podstawowego elementu naszego organizmu, jakim jest komórka. Można leczyć bez końca każdy organ oddzielnie za pomocą wszelkiego rodzaju specyfików (głównie chemicznych), które na jedno "pomagają" a na drugie szkodzą. A tym czasem może rozsądniejsze jest odżywić podstawową cząstkę, czyli komórkę? Przecież, gdy zdrowe i dożywione są nasze komórki to wtedy zdrową mamy tkankę, a co za tym idzie poszczególne organy oraz układy. W konsekwencji można uznać, że cały organizm będzie zdrowy. I to tak naprawdę jest pierwsza Prawda niemalże oczywista. A odnośnie odżywiania zamiast jedzenia gorąco polecam film: „Jedzenie ma znaczenie”
Żebyśmy się dobrze zrozumieli, nic nie mam do lekarzy - są jak najbardziej potrzebni ale system, w który obecnie zostali wtłoczeni prędzej można by nazwać biznesem choroby niż zdrowia. Tym czasem warto zdać sobie sprawę, że każdy organ jest po prostu tkanką, która składa się z podstawowego elementu naszego organizmu, jakim jest komórka. Można leczyć bez końca każdy organ oddzielnie za pomocą wszelkiego rodzaju specyfików (głównie chemicznych), które na jedno "pomagają" a na drugie szkodzą. A tym czasem może rozsądniejsze jest odżywić podstawową cząstkę, czyli komórkę? Przecież, gdy zdrowe i dożywione są nasze komórki to wtedy zdrową mamy tkankę, a co za tym idzie poszczególne organy oraz układy. W konsekwencji można uznać, że cały organizm będzie zdrowy. I to tak naprawdę jest pierwsza Prawda niemalże oczywista. A odnośnie odżywiania zamiast jedzenia gorąco polecam film: „Jedzenie ma znaczenie”
I na koniec - co z tego wszystkiego wynika?
Ni mniej nie więcej to, że tak naprawdę 73% czynników, od których zależy nasze zdrowie są zależne od nas samych i to głównie my sami mamy na nie wpływ. A jakże często w geście wygody staramy się zrzucić całą odpowiedzialność za nasze zdrowie na lekarzy?
Kolejny artykuł cieszący się dużym zainteresowaniem na portalu eioba. Dziękuję wszystkim, którzy głosowali.