wtorek, 27 marca 2012

Zielono mi!


Już od wczoraj rana rana chodzę po domu a po mojej głowie „chodzą” myśli, o czym napisać Wam na blogu? Słonko od kilku dni zaczęło nas częściej radować swoją obecnością. Pierwszy dzień wiosny już za nami a i samą panią wiosnę czuć w powietrzu. Jeszcze trochę i w końcu wszystko się zazieleni. I właśnie kolor wiosny podsunął mi pomysł na dzisiejszy tekst, który poświęcę zieleni. A dokładniej zbawiennemu działaniu, jaką ma zielona herbata, czyli naparu z liści rośliny noszącej nazwę Camellia sinensis.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Herbata
Na początek może kilka słów na temat jej historii, która sięga około 2700 lat, przed naszą erą. Pierwsze wzmianki na temat picia zielonej herbaty pochodzą z Chin, właśnie z przed 4700 lat. Przeróżnych legend na temat powstania zielonej herbaty jest wiele, jednak najbardziej znaną historią jest ta, w której główną postacią jest chiński cesarz Shen Nong. Pewnego dnia żyjący 2737 lat przed naszą erą cesarz, odpoczywał w swoim przepięknym ogrodzie, popijając z dzbana gorąca wodę. Niespodziewany podmuch wiatru zerwał kilka listków z nieopodal, dziko rosnącego krzewu herbacianego, wprost do cesarskiego dzbana z wodą. Gdy władca spróbował naparu wpadł w pełen zachwyt, okazało się smak nowo powstałego naparu był wyśmienity.

wtorek, 20 marca 2012

Naturalne a syntetyczne, czyli prawie identyczne.


Już kiedyś na moim blogu oddawałem głos ekspertowi w temacie suplementów jakim jest (przynajmniej w moich oczach) Pan Krzysztof Abramek. Jest on autorem kilku książek i sporej ilości artykułów. Myślę, że nie ma co się rozpisywać, ponieważ każdy kto zechce samodzielnie może znaleźć wystarczającą ilość informacji na temat Pana Krzysztofa. Mała dygresja, wyjątkowo pozwoliłem sobie na samodzielne zamieszczenie artykułu pochodzącego z eioba.pl, po to by móc dostosować układ i wygląd artykułu, do potrzeb mojego bloga. Link do oryginału tradycyjnie podaję na dole tego wpisu. Tak więc zapraszam do zapoznania się z tym co ma do powiedzenia Krzysztof Abramek na temat witamin.

Syntetyczne witaminy "To strata pieniędzy" - twierdzi prof. Rory Collins z Uniwersytetu Oksfordzkiego, szef zespołu, który przez pięć lat badał 20 tys. osób w wieku od 40 do 80 roku życia, faszerujących się preparatami witaminowymi.

poniedziałek, 12 marca 2012

Inna prawda o chorobach serca.


Z mojej strony dzisiaj, dosłownie tylko kilka słów. Jak już parokrotnie wspominałem, parę lat temu uwolniłem swój umysł od ciągłego wpływu serwowanego przez media, w szczególności mam na myśli telewizję. Pozbyłem się po prostu telewizora. Radia też praktycznie nie słucham. Ale to nie znaczy że zupełnie stronię od bieżących wiadomości. Wychodzę z założenia, że jak sam sobie poszukam to przynajmniej wiem co czytam. Dlatego od czasu do czasu zaglądam na stronę Wolne media. I właśnie tam znalazłem arcyciekawy artykuł Dr Dwighta Lundella.



Może w ślad za Wolnymi Mediami, podam kilka słów o autorze. A więc, Dr Dwight Lundell był ostatnio Szefem Zespołu lekarzy oraz Szefem Chirurgii w Banner Heart Hospital, Mesa, AZ. Jego prywatna praktyka znajduje się w Cardiac Care Center was in Mesa, AZ. Ostatnio dr Lundell zostawił chirurgię na rzecz dietetycznego leczenia chorób serca. Jest założycielem Healthy Humans Foundation, która promuje zdrowie ludzkie poprzez pomoc dużym firmom w popieraniu dobrej kondycji pracowników. Jest również autorem książek „The Cure for Heart Disease” oraz „The Great Cholesterol Lie”.

Zapraszam do lektury artykułu: Prawdziwe przyczyny chorób serca

My, lekarze, po tym, jak już mamy za sobą lata praktyki, wiedzę i uznanie, częstokroć obrastamy w tak wielkie Ego, że z trudem przychodzi nam przyznać, że się myliliśmy. A trzeba to zrobić. Niczym nie przymuszony, ja osobiście przyznaję, że nie miałem racji. Jako kardiolog z 25-letnią praktyką w zawodzie, który wykonał ponad 5000 operacji na otwartym sercu, dzisiaj muszę oddać sprawiedliwość temu, co uważałem za błędne, w oparciu o fakty medyczne i naukowe.

niedziela, 4 marca 2012

Totalnie słodkie szaleństwo!


Dziś poświęcę kilka słów tematowi bardzo istotnemu dla zdrowia naszego społeczeństwa, ponieważ dotyczy on naszych pociech. Pragnę wspomnieć w paru słowach niemal całkowitym uzależnieniu naszych pociech od jednej z „pięciu białych śmierci” a mianowicie białego cukru.
Tematyka szkodliwości białego cukru jest tematem, który od czasu do czasu przewija się w naszym życiu. Jednakże z reguły problem ten często jest bagatelizowane. Jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku (jak to ubiegłego wieku zabawnie brzmi) w jednym z polskich szlagierów polskiego kina przewijał się temat badań nad zawartością cukru w cukrze. I wcale nie jest to takie śmieszne jak by mogło się w pierwszym momencie wydawać. Jednakże dzisiaj badania powinno się przeprowadzić w temacie zawartości buraka (czyli surowca z którego produkowany jest cukier) w cukrze.


Dzisiejszy rynek całkowicie opanowany przez koncerny notorycznie ze sobą rywalizujące o kawałek tortu zwanego udziałem w rynku, powodują ciągłe, wymuszone obniżanie ceny produktów. A z racji tego że cukier uznawany jest za produkt pierwszej potrzeby, na jego przykładzie równie jaskrawo to widać. Jak sądzicie czy ciągłe obniżanie ceny pozostaje bez wpływu na jakość samego produktu? Jak długo można zyskiwać zmniejszenie kosztów produkcji poprzez modernizację procesu produkcji? W którymś momencie dochodzimy do momentu, w którym jedyną możliwością na obniżenie ceny produktu pozostaje, obniżenie jakości produktu. Oczywiście żaden z producentów, dystrybutorów czy detalistów nie jest w najmniejszym stopniu zainteresowany tym abyś ty konsumencie zdawał sobie z tego sprawę. A przynajmniej żaden o zdrowych zmysłach, chcący zarobić i utrzymać się na tym wysoce konkurencyjnym rynku.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...