Dziś poświęcę kilka
słów tematowi bardzo istotnemu dla zdrowia naszego społeczeństwa,
ponieważ dotyczy on naszych pociech. Pragnę wspomnieć w paru
słowach niemal całkowitym uzależnieniu naszych pociech od jednej z
„pięciu białych śmierci” a mianowicie białego cukru.
Tematyka szkodliwości
białego cukru jest tematem, który od czasu do czasu przewija się w
naszym życiu. Jednakże z reguły problem ten często jest
bagatelizowane. Jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku
(jak to ubiegłego wieku zabawnie brzmi) w jednym z polskich
szlagierów polskiego kina przewijał się temat badań nad
zawartością cukru w cukrze. I wcale nie jest to takie śmieszne jak
by mogło się w pierwszym momencie wydawać. Jednakże dzisiaj
badania powinno się przeprowadzić w temacie zawartości buraka
(czyli surowca z którego produkowany jest cukier) w cukrze.
Dzisiejszy rynek
całkowicie opanowany przez koncerny notorycznie ze sobą
rywalizujące o kawałek tortu zwanego udziałem w rynku, powodują
ciągłe, wymuszone obniżanie ceny produktów. A z racji tego że
cukier uznawany jest za produkt pierwszej potrzeby, na jego
przykładzie równie jaskrawo to widać. Jak sądzicie czy ciągłe
obniżanie ceny pozostaje bez wpływu na jakość samego produktu?
Jak długo można zyskiwać zmniejszenie kosztów produkcji poprzez
modernizację procesu produkcji? W którymś momencie dochodzimy do
momentu, w którym jedyną możliwością na obniżenie ceny produktu
pozostaje, obniżenie jakości produktu. Oczywiście żaden z
producentów, dystrybutorów czy detalistów nie jest w najmniejszym
stopniu zainteresowany tym abyś ty konsumencie zdawał sobie z tego
sprawę. A przynajmniej żaden o zdrowych zmysłach, chcący zarobić
i utrzymać się na tym wysoce konkurencyjnym rynku.
Tak więc co raz częściej
przemilcza się sprzedaż produktów drugiego, trzeciego lub entego
gatunku, gdy tymczasem reklama w pełni spełnia swoją rolę, czyli
niemal magnetycznie przyciąga ludzi do półki, którzy w większości
przypadków bez zastanowienia sięgają po produkt.
Wiem, wiem powiedziałem
oszałamiającą herezję i teraz pewnie odezwała się spora grupa
krzycząca „co za bzdury wygaduję”, przecież każdy z nas jest
w pełni logiczny i każdą podejmowaną decyzję podejmuje w pełni
logicznie prawda? Tylko zastanów się dlaczego tym razem kupiłeś
ten produkt a nie inny. Dlaczego ten proszek, ten płyn, to ciastko
czy to masło? Czy aby na pewno jest to tylko logiczne działanie,
czy może sięgnąłeś po ten produkt w pełni odruchowo? A
logicznie tylko próbujesz wytłumaczyć sobie tą w pełni
emocjonalną, podświadomą decyzję?
Jeśli nasze decyzje
zakupowe są w całkowicie podświadome to skąd wiemy co nami
kierowało przy wyborze? Może jednak była to reklama która leciała
w TV a w czasie której poszliśmy do kuchni – wystarczy, że nasza
podświadomość to usłyszy wystarczającą ilość razy by resztę
zrobiła już bez naszego świadomego udziału. Wtedy nawet nie
widzimy że coraz częściej kupujemy towar drugiego czy nawet
trzeciego gatunku. Tym bardziej jeśli zakupy robimy przez pryzmat
zawartości naszego portfela. Ale wróćmy z powrotem do głównego
tematu tego artykułu. Jakie szkodliwe właściwości ma biały
rafinowany cukier?
Na stronie dr Jacka Roik
znalazłem następujący cytat: „W książce znakomitej Lekarki
z Izraela pt. „U źródeł życia” na stronie 65, autorka cytuje
za dr Epelton z jej książki pt. „Życie bez cukru”, 59
czynników szkodliwości cukru! Wymienię kilkanaście z nich: obniża
odporność organizmu, obniża poziom HDL czyli „dobrego
cholesterolu”, powoduje deficyt chromu w organizmie, sprzyja
powstawaniu raka piersi, jajników, jelit i prostaty, powoduje
deficyt miedzi w organizmie, powoduje podwyższoną kwasowość
trawionego pokarmu, u pacjentów z zaburzeniami trawienia prowadzi do
zaburzeń wchłaniania substancji odżywczych, przyspiesza procesy
starzenia się, powoduje próchnicę zębów, powoduje nadwagę,
zwiększa ryzyko choroby wrzodowej żołądka, wywołuje ataki astmy
oskrzelowej, sprzyja powstawaniu chorób grzybiczych, może powodować
powstawanie kamieni żółciowych, zwiększa ryzyko choroby wieńcowej
serca, sprzyja powstawaniu paradontozy, zwiększa ryzyko wystąpienia
osteoporozy, może zaburzać wrażliwość na insulinę, sprzyja
powstawaniu egzemy u dzieci, może uszkadzać strukturę DNA i
białek, sprzyja rozwojowi katarakty, zmieniając strukturę kolagenu
sprzyja wczesnemu powstawaniu zmarszczek, zwiększa ilość wolnych
rodników we krwi, jest przyczyną alergii na pokarmy, wywołuje
senność u dzieci, sprzyja występowaniu bólów głowy.”
Całkiem skromna lista,
prawda? Teraz, do czego to wszystko zmierza i co chcę dzisiaj
przekazać? Chodzi mi o dwie sprawy.
Pierwsza. Ostatnio
usłyszałem w radiu wypowiedź pewnej Pani doktor. Powiedziała, że
bardzo często jest tak, że to co danemu organizmowi nie służy,
równocześnie działa na ten sam organizm niczym narkotyk – po
prostu uzależnia. Moim zdaniem coś w tym stwierdzeniu jest. A
tłumacząc to z polskiego na nasze, można powiedzieć że te
wszystkie słodkie szaleństwa, uporczywe słodkie zachciewajki to
nic innego jak właśnie zachowanie całkowicie uzależnionego
człowieka. No bo kto z nas nigdy nie miał takiej totalnej
„zachciewajki”? Ile razy tak było, że gotowi byliśmy oddać
niemal wszystko za kawałek batona czy czekolady? W ostateczności
chociaż więcej cukru do herbaty dodamy. Tymczasem warto zapamiętać,
że zawartość tylko jednej łyżeczki białego cukry wystarczy by
„zamulić” działanie jelit na kolejnych sześć godzin.
Druga sprawa. Tak czasami
mam odczucie, że pewne działania koncernów produkcyjnych są
nastawione na to by nas właśnie uzależnić. Wiem to dość odważne
stwierdzenia. Ale jak inaczej nazwać następującą sytuację? Jakiś
czas temu trafiła w moje ręce poniższa informacja:
„Słodki problem.
Nie wierz tej
reklamie! Eksperci ostrzegają! Dzieci wprost uwielbiają kremy
czekoladowe. Ale eksperci ostrzegają: choć ten rarytas jest
reklamowany jako sposób na pełnowartościowe śniadanie, nie jest
to pożywny posiłek! A najczęściej tylko pełna cukru bomba, która
może zagrażać zdrowiu!
Słodkie kremy do
kanapek zalewają sklepowe półki. Nie ma się co dziwić – dzieci
pałaszują je chętniej niż świeże owoce czy warzywa. Ale chociaż
producenci reklamują kremy jako zdrowy posiłek, który doda dziecku
energii na cały dzień, prawda wygląda zupełnie inaczej.
Tego typu produkty
mogą szkodzić, bo zawierają ogromne ilości cukru. Jak
ostrzegają eksperci, w słoiczku mieszczącym 350 g kremu znajdziemy
aż 200 gramów cukru – to 40 łyżeczek!
– Kremy
orzechowo-czekoladowe wcale nie są pełnowartościowym śniadaniem –
wyjaśnia Dominika Stefankiewicz (25 l.), dietetyk z Gdańska. –
Zawierają dużą ilość cukrów prostych, które dostarczają
jedynie pustych kalorii i są źródłem wielu schorzeń u dzieci.
Oprócz cukru, w
słoiczku kremu na kanapki znajdziemy orzechy w proszku, sproszkowane
odtłuszczone mleko czy śladowe ilości błonnika. Taki posiłek
trafia do naszych dzieci, a te zamiast rosnąć zdrowo, zaczynają
mieć problem z otyłością, są apatyczne i kiepsko się uczą.
Dodatkowo dzieci bardzo szybko uzależniają się od słodkiego
kremu, są też narażone na cukrzycę typu II, która
jest konsekwencją nieprawidłowej diety.
Dlatego pamiętaj!
Jeśli nie chcesz zaszkodzić swojemu dziecku, na kanapkę ze słodkim
kremem możesz pozwolić mu co najwyżej raz w tygodniu.”
Czy
to czasem nie jest tak – wszystko sprzedać, najlepiej z jak
najwyższym zyskiem i najlepiej bez zastanawiania się nad
ewentualnymi konsekwencjami idącymi w ślad za tym produktem. A
jeśli przy okazji pomożemy stworzyć kolejnego klienta dla naszego
kumpla, szefa koncernu farmaceutycznego – tym lepiej! Dajmy
krzykliwą reklamę, w końcu reklama dźwignią handlu, przemilczmy
parę faktów – po co zamartwiać konsumentów, w końcu są
dorośli i powinni umieć myśleć i sami ocenić co jest dobre a co
złe. Pomóżmy stworzyć rządowy program do walki z nadwagą,
przeznaczmy malusi procent naszych zysków na ten cel – tak dla
dobrego PR'u i dalej róbmy swoje czyli zarabiajmy za wszelką cenę.
No bo
jak inaczej można nazwać sytuację gdy profilaktyką nadwagi i
otyłości wśród młodzieży gimnazjalnej w Polsce, od listopada
2006 zajmują się członkowie Stowarzyszenia „Polska Federacja
Producentów Żywności”, do którego między innymi należą:
ALIMA-GERBER, CARLSBERG POLSKA, COCA COLA HBC, DANONE POLSKA, DEVELEY
POLSKA, FARM FRITES POLAND, FERRERO POLSKA, FRITO LAY POLAND, KRAFT
FOODS POLSKA, MASTERFOODS POLSKA, MONSANTO POLSKA, NESTLE POLSKA,
NUTRICIA POLSKA, PEPSI-COLA GENERAL BOTTLERS POLAND, RAISIO POLSKA
FOODS, RIEBER FOODS POLSKA, SM Gostyń, SŰDZUCKER POLSKA, TCHIBO
WARSZAWA, TORUŃ PACIFIC, UNILEVER POLSKA, W. W. K. "VINI",
ZT BIELMAR, ŻYWIEC ZDRÓJ, FEDERACJA POLSKICH BANKÓW ŻYWNOŚCI,
IZBA GOSPODARCZA HANDLOWCÓW PRZETWÓRCÓW ZBÓŻ i PRODUCENTÓW
PASZ, POLBISCO - Stowarzyszenie Producentów Wyrobów Czekoladowych i
Cukierniczych, POLSKI ZWIĄZEK PRODUCENTÓW, EKSPORTERÓW i
IMPORTERÓW MIĘSA, POLSKIE STOWARZYSZENIE PRODUCENTÓW MARGARYNY,
STOWARZYSZENIE MŁYNARZY RP, ZWIĄZEK PRYWATNYCH PRZETWÓRCÓW MLEKA!
Poznajecie
producentów ulubionych swoich łakoci, jak również innych równie
dobrych i zdrowych produktów, w tym również PIWA! Cóż w końcu
Główny Inspektor Sanitarny twierdzi, że „w gospodarce
wolnorynkowej, w społeczeństwie obywatelskim, powinniśmy
wypracować jak najlepsze metody współpracy z partnerami prywatnymi
i społecznymi”. Informację taką można znaleźć na łamach
magazynu należącego do jednej z firm prowadzących odpłatne
szkolenia z zakresu HACCP.
Na
koniec pozostaje jeszcze jedno pytanie. Co z tym zrobić? Cóż nie
jest to taka prosta sprawa. Wiem po sobie ponieważ, sam kiedyś
potrafiłem posłodzić herbatę czterema, czasami nawet pięcioma
łyżeczkami cukru! I na pewno żadnym rozwiązaniem jest
przestawienie się z białego cukru na słodziki, ponieważ w
znacznej części dostępne obecnie słodziki składają się z
aspartamu. Na temat tej substancji nie będę się tutaj rozpisywał
(może kiedyś cały artykuł poświęcę jemu) ponieważ odkąd
został on napiętnowany firmy produkujące słodziki powoli
zaczynają szukać alternatywy dla aspartamu. To nic, że kolejne ich
pomysły nie są nic mniej szkodliwe jak wspomniany wyżej ich
poprzednik.
W
czasopiśmie „The Ecologist” z września 2005 roku ukazał się
obszerny artykuł poswięcony właśnie splendzie. Możemy w nim
przeczytać między innymi: „Nie istnieje żaden sztuczny
słodzik na rynku, o którym można by bez cienia wątpliwości
stwierdzić, że jego spożycie jest bezpieczne dla zdrowia
człowieka. Zarówno sacharyna, jak i cyclamate i acesulfame-K
okazało się, że powodują raka u zwierząt. Nawet rodzina
względnie łagodnych słodzików znanych jako polyols, sorbitol czy
mannitol, może zakłócać pracę żołądka, jeśli spożyje się
je w większej ilości.”
kolejnym nowym wynalazkiem w tej dziedzinie jest środek o nazwie
splenda (sukraloza) i choć reklamują go, że skoro „zrobiona z
cukru, więc smakuje jak cukier” - niewiele ona ma wspólnego z
cukrem.
W
wcześniej cytowanym artykule, na jej temat przeczytamy, że „w
złożonym procesie chemicznym cukier (biały – mój dopisek) jest
przetwarzany między innymi wraz fosgenem (substancja
chemiczna używana podczas I Wojny Światowej, a obecnie powszechny
składnik w produkcji plastików, pestycydów i barwników)
w reakcji której trzy atomy chloru zastępują trzy hydroksylu
(wodór i tlen) grupy naturalnie przyczepionej do cząsteczki cukru.”
Na
temat sukralozy najbardziej przypadło mi do gustu porównanie
przeciwnika tej substancji dr Josepha Mercoli, które brzmi
następująco: „szczerze mówiąc twierdzenie, że skoro
Splenda jest „zrobiona z cukru więc smakuje jak cukier” brzmi
jak twierdzenie, że skoro benzyna jest zrobiona z rośliny więc
smakuje jak brokuły”. Można
by temat słodzików ciągnąć jeszcze bardzo długo, ale nie w tym
rzecz. Ponawiam pytanie, co więc zrobić by odejść od białego
cukru? Osobiście sugerowałbym zamianę go na jeden z naturalnych
odpowiedników takich jak” miód, melasa buraczana lub trzcinowa,
cukier palmowy, stevia, cukier trzcinowy czy ksylitol.
Kolejną
kwestią nad jaką warto popracować to nawyk dawania wszystkim
dookoła (w szczególności dzieciom) w prezencie różnego rodzaju
łakoci. Jak mamy nauczyć dzieci, że słodycze powinny być
rzadkością w jadłospisie skoro przy każdej nadarzającej się
okazji dostają od rodziców, wujków, cioć, babci, dziadków i
znajomych słodycze? Jeśli tego nie zmienimy to naprawdę ciężko
będzie przekonać malucha że tym razem batonika nie dostanie. A
może tak zamiast czekoladki dać w prezencie równie słodki owoc?
Efekt
przyzwyczajania do słodyczomanii ciągnie się dalej, bo wystarczy
wejść do pierwszej lepszej szkoły by niemal na każdym kroku
zauważyć automat z łakociami. Skoro są one tak powszechne to
jakim cudem rozwijające się mentalnie dzieci mają się nauczyć że
cukier jest tym co powinny unikać. I jak wytłumaczyć swojemu
dziecku, że nie dostanie pieniędzy na powszechnie dostępne w
szkole słodycze, skoro jego koledzy dostają. W taki sposób działa
samo napędzające się koło. Tymczasem gdy znajdzie się w końcu
ktoś odważny i zasugeruje zlikwidowanie w szkole automatu ze
słodyczami, jest wyśmiewany a większości rodziców problem ten
jest obojętny. Możemy ten stan zmienić ale potrzebne jest wspólne
zaangażowanie wszystkich rodziców w ten proces.
Tak
więc, znów dotykam tematu całościowej zmiany swojego nastawienia
i nawyków. I powiem, że akurat w kwestii cukru naprawdę warto to
zrobić. Dzięki temu na pewno wszyscy skorzystamy, zarówno
zdrowotnie jak i finansowo. Natomiast dzięki takim zmianom po pewnym
czasie, to co u siebie zauważyłem, gdy pozbyłem się białej
śmierci z domu, to fakt, że w pewnym momencie przestało mnie
ciągnąc tak mocno do słodzenia i aktualnie używam łyżeczkę
cukru trzcinowego do kawy, a resztę herbat (a korzystam z
liściastych herbat zielonej i białej) pijam już bez słodzenia. I
właśnie tego życzę wszystkim czytającym by życie nadal słodko
płynęło, jednak bez ciągłej potrzeby dosładzania go z pomocą
białego cukru.