Już od wczoraj rana rana chodzę po
domu a po mojej głowie „chodzą” myśli, o czym napisać Wam na
blogu? Słonko od kilku dni zaczęło nas częściej radować swoją
obecnością. Pierwszy dzień wiosny już za nami a i samą panią
wiosnę czuć w powietrzu. Jeszcze trochę i w końcu wszystko się
zazieleni. I właśnie kolor wiosny podsunął mi pomysł na
dzisiejszy tekst, który poświęcę zieleni. A dokładniej
zbawiennemu działaniu, jaką ma zielona herbata, czyli naparu z
liści rośliny noszącej nazwę Camellia sinensis.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Herbata |
Na początek może kilka słów na
temat jej historii, która sięga około 2700 lat, przed naszą erą.
Pierwsze wzmianki na temat picia zielonej herbaty pochodzą z Chin,
właśnie z przed 4700 lat. Przeróżnych legend na temat powstania
zielonej herbaty jest wiele, jednak najbardziej znaną historią jest
ta, w której główną postacią jest chiński cesarz Shen Nong. Pewnego dnia żyjący
2737 lat przed naszą erą cesarz, odpoczywał w swoim przepięknym
ogrodzie, popijając z dzbana gorąca wodę. Niespodziewany podmuch
wiatru zerwał kilka listków z nieopodal, dziko rosnącego krzewu
herbacianego, wprost do cesarskiego dzbana z wodą. Gdy władca
spróbował naparu wpadł w pełen zachwyt, okazało się smak nowo
powstałego naparu był wyśmienity.
Tak dla wyjaśnienia, sama zielona
herbata produkowana jest z liści tej samej rośliny co czarna, jednakże
proces jej przygotowania jest odmienny. Polega on, na ogrzewaniu
parą, zwijaniu a następnie suszeniu liści herbacianych. Dzięki
temu zachowują one swój zielony kolor oraz bardzo dużo cennych
składników, a sam napar zyskuje zielonkawy odcień i
charakterystyczny łagodny smak. Dlatego w Chinach do dnia
dzisiejszego jest uznawana za arystokratyczny napój a niektóre
wysokogatunkowe odmiany tej herbaty są przygotowane w tradycyjny,
ręczny sposób. Dlatego gatunki te mogą być zbierane i
przygotowane tylko przez dzieci i dziewice wyposażone w specjalne
rękawiczki.
Jeszcze zanim herbata ta zyskała sławę
jako napar, była wykorzystywana w medycynie chińskiej, między
innymi jako skuteczny środek na reumatyzm, jęczmień na oku czy w
zmęczeniu. Dlaczego więc zielona herbata jest tak cenna? „Badania
laboratoryjne wykazały, że zawiera ona między innymi witaminy: A,
B, B1, B2,B5, C, K, PP, jak też wiele minerałów i mikroelementów.
Nie brak w niej również olejków eterycznych, aminokwasów i soli
mineralnych.” Taką informacje możemy znaleźć w artykule
autorstwa Konrada Wydrowskiego pt.: „Zieleń, która wzmacnia”,
który ukazał się w marcowym numerze „Nieznanego Świata”.
Warto dodać, że zawarta w zielonej herbacie witamina C oraz rutyna
(wit. PP), działając komplementarnie wzmacniają ścianki
włosowatych naczyń krwionośnych, zapobiegając powstawaniu sińców
i wybroczyn.
Plantacja w Malezji, Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Herbata |
Może teraz kilka słów o
dobroczynnych właściwościach zielonej herbaty. O tym, że herbata
ta posiada takie właściwości, wiemy od dawna. Dla przykładu
Japońscy naukowcy wymieniają aż 61 potencjalnych dolegliwości, w
których regularne picie zielonego naparu będzie miało pozytywny
wpływ. Na stronie ezielonaherbata.pl znalazłem między innymi takie
jej właściwości:
„Obniża ryzyko wystąpienia
nowotworu - Badania prowadzone pokazują, że osoby pijące
regularnie 2 filiżanki dziennie zielonej herbaty zmniejszają ryzyko
wystąpienia choroby raka płuc o 18%. W drugim badaniu wzięto
kobiety, które miały raka piersi. Stwierdzono, że panie, które
piły zieloną herbatę miały mniejszą skłonność do nawrotów
choroby.(Od siebie dodam, że wyniki badań na Uniwersytecie w
Rutgers (USA) stwierdzono, że podawanie myszom zielonego napoju
zmniejsza u nich ryzyko raka skóry o 87%, żołądka o 58%, a płuc
o 56%)
Łagodzi bóle stawów i
zapobiega reumatyzmowi - Wyniki przedstawione w
Proceedings of the National Academy of Sciences pokazują, że
zawarte w zielonej herbacie polinefole obniżają ból stawów.
Dlatego jest polecana jako legalny środek do leczenia tego
schorzenia.
Wzmacnia układ odpornościowy -
Zawarte w niej katechiny mają zbawienny wpływ na nasz
układ immunologiczny. Analizy przeprowadzone w 2003 roku wykazały,
że zawarta w zielonej herbacie teina zwiększa aktywność
limfocytów T. Im więcej jest ich w naszym organizmie tym wyższa
nasza odporność. Przeprowadzono badanie, w którym były dwie
grupy. Pierwsza grupa piła codziennie 600 ml zielonej herbaty, a
druga 600 ml kawy. Po czterech tygodniach pobrano od nich próbki
krwi. Okazało się, że pierwsza grupa miała 5-pięciokrotnie
wyższe stężenie limfocytów T.
Pomaga podczas odchudzania -
Naukowcy Japońscy dowiedli, że picie zielonej herbaty
podnosi metabolizm. Co sprawia, że nasz organizm spala więcej
kalorii, a także zbędny tłuszcz. Polecane jest je picie pół
godziny po posiłku. Eksperymenty pokazują, że w połączeniu z
treningiem można stracić kilka kilogramów miesięcznie. Zamiast
stosowania drogich suplementów diety warto do swojej diety
wprowadzić regularne picie zielonej herbaty.
Zmniejsza ryzyko wystąpienia
próchnicy - Zawiera ona fluor, który jest składnikiem
każdej pasty do zębów. To właśnie on chroni zęby przed
próchnicą i nadaję im białe ubarwienie. Dodatkowo polifenole
występujące w herbacie wykazują działanie antybakteryjne, które
zapobiegają tworzeniu się płytki nazębnej.
Łagodzi objawy trądziku -
Zielona herbata działa przeciwzapalnie zmniejszając
zaczerwienie i wypryski. Po wypiciu naparu warto przyłożyć liście
zielonej herbaty na zmiany skórne. Obsuszą one skórę i ściągną
ją.
Zmniejsza objawy alergii - Za
alergie odpowiedzialne są przeciwciała (IgE). Ich podwyższony
poziom sprawia, że dany osobnik ma na coś uczulenie. Zawarte w
zielonej herbacie przeciwutleniacze typu EGCG zmniejszają ilość
immunoglobuliny (IgE). Dzięki temu może się przyczynić do
znacznego obniżenia objawów alergii.”
Picie zielonej herbaty może również
wspomóc terapię antybiotykową. Choć sam odradzam leczenie za
pomocą antybiotyków, ponieważ wprowadzają one pleśń do
organizmu, myślę że warto o tym wspomnieć. Zbadała to grupa
uczonych z Egiptu z Wydziału Farmacji Uniwersytetu w Aleksandrii.
Cytując za wcześniej wspomnianym artykułem: „Testy objęły
antybiotyki stosowane w leczeniu 28 schorzeń wywoływanych przez
bakterie z dwóch różnych grup. Doświadczenia wykazały, że green
tea zwiększyła skuteczność antybiotyku dosłownie w każdym
analizowanym przypadku. Np. wydajność leku o nazwie chloramfenikol
wzrosła o 99,99 procent! Wiele bakterii, jak wiadomo, zdołało
rozwinąć odporność na niektóre antybiotyki. Eksperyment lekarzy
z Aleksandrii udowodnił, iż pod wpływem picia zielonej herbaty 20
procent takich baterii pojawiła się wrażliwość na stosowany lek.
Niekiedy skuteczność antybiotyków wzrastała trzykrotnie!
Zadowalający efekt uzyskiwano nawet z użyciem niewielkich stężeń
herbacianego naparu.”
Warto jeszcze powiedzieć, że zielony
napar z powodzeniem może zastąpić kawę. Głównie, dlatego że
dawka kofeiny zawarta w liściach herbaty jest około dwa razy
większa niż ta znajdująca się w ziarnach kawy. Co więcej kofeina
z zielonej herbaty ma zupełnie inne działanie niż kofeina z kawy.
Różnica polega na tym, że w przypadku kawy, kofeina wchłania się
już żołądku, przez co uaktywnia się bardzo szybko, dając
gwałtowny, krótkotrwały efekt pobudzenia. Natomiast „zielona”
kofeina z herbaty przyswaja się dopiero w jelitach, dzięki czemu
proces przedostawania się do krwiobiegu a co za tym idzie również efekt
pobudzenia ulega znacznemu spowolnieniu i wydłużeniu. Dlatego picie
herbaty zielonej dłużej pobudza oraz efekt ten utrzymuje się w
bardziej stabilny sposób. Jako przerywnik w czytaniu proponuję poniższy bardzo ciekawy film:
Dodam od siebie, że to, co istotne to
fakt, że zielona herbata również nawadnia nasz organizm. Dzięki
czemu łatwiej jest nam wypić zalecane 2 litry płynów dziennie.
Jednakże warto do zielonego naparu zawsze dodać 2-3 plasterki
imbiru, by zneutralizować jej wychładzające właściwości. A
uwierzcie mi na słowo, zielona herbata z paroma plasterkami imbiru –
iście niebiańskie doznanie. Na koniec wspomnę kilka słów o
parzeniu, ponieważ nie jest to zupełnie bez znaczenia.
Przy parzeniu zielonej herbaty
najważniejszą kwestią jest woda (ale Amerykę odkryłem –
prawda?), najlepiej miękka woda. Ponieważ im ona jest twardsza tym
dłużej będzie trwał proces parzenia. Dalej w kolejności ważna
jest również temperatura wody. Tutaj natomiast istotny jest gatunek
herbaty który będziemy parzyć ale generalnie temperatura do
parzenia powinna się wahać pomiędzy 60 a 90 stopniami Celsjusza.
Ja osobiście czekam około 5-8 minut aż woda ostygnie i dopiero
wtedy zalewam herbatę.
Na koniec warto uwzględnić powód
jakim się kierujemy przy parzeniu, ponieważ krótkie parzenie 2 –
3 minutowe daje działanie pobudzającego, natomiast dłuższe około
8 minutowe działa odprężająco. Warto jednak zapamiętać, że
parzenie dłuższe niż 4 minuty uwalnia z herbaty garbniki, które
zabijają delikatność jej smaku. A dla wszystkich mających opory z
rozpoczęciem swojej przygody z zieloną, polecam skorzystanie z
jednej z wielu wersji zielonej herbaty z domieszką, osobiście w
takiej sytuacji polecam zieloną senchę z kaktusem (opuncją) o
cudownym aromacie i lekko słodkawym posmaku. Cóż pozostaje, idę
po kubek swojej zielonej i wszystkim na zdrowie życzę.
Drogi czytelniku, jeżeli podoba Ci się to co przeczytałeś, proszę poleć ten artykuł innym, wciskając poniższy przycisk - „Poleć To"
Uwielbiam herbatę, dzień zaczynam od czarnej, a potem przez cały dzień popijam zieloną, często tę samą zalewaną kilka razy. To mój główny nałóg :-) Bardzo fajny tekst!
OdpowiedzUsuń