środa, 5 grudnia 2012

Idzie RAK, nieborak, jak ugryzie...


rak nieborak
Zdjęcie: gregpage1465
Czy tak się z Tobą bawili rodzice w dzieciństwie? Ze mną też. Powiem więcej tak mi to zapadło w pamięć, że pomimo usilnych prób usunięcia tej zabawy słownej ze swojego repertuaru, czasami zdarza się, że nawet ja ze swoimi chłopcami bawię się tą zabawą słowną. Tymczasem ostatnimi czasy ta zabawa słowna: Idzie RAK, nieborak, jak ugryzie, będzie znak, moim skromnym zdaniem zaczyna nabierać zupełnie innego znaczenia.

On już nie gryzie, by zostawić znak – on nas pożera. A o erze panowania raka, nie tyle można powiedzieć, że nadchodzi, ona w sumie to już faktycznie nadeszła. Gdzie się nie obrócić zewsząd płyną informacje, że ten chory na raka a ta walczy z rakiem, natomiast tamten to już umarł na raka. Plaga raka nie nadchodzi, ona już panuje. Pisałem już parę razy i cytowałem innych autorów w tej tematyce, tutaj na blogu PRO – Zdrowotnym.


Tymczasem, gdy dochodzą do nas informacje o narastającej pladze raka, co nam oferuje współcześnie panujący kartel chemiczno – farmaceutyczny? Stosunkowo niewiele. Ciągłą medialną propagandę, że już jesteśmy krok od przełomowego odkrycia i usunięcia raka z panteonu chorób ludzkości i takie obietnice ciągle są nagłaśniane od niemal 60 – 70 lat. Dziś prezentuję, znalezione w internecie, obszerne fragmenty artykułu zaprezentowanego w czasopiśmie NEXUS, autorstwa Walter Lasta pt:

Konwencjonalne terapie antyrakowe

Badania naukowe i bezstronne analizy statystyczne dowodzą, że w ortodoksyjnych metodach leczenia raka, takich jak radykalne interwencje chirurgiczne, chemioterapia i radioterapia, brak jest naukowych podstaw, i że te metody często czynią więcej złego niż dobrego. Medycyna jest bardzo dumna z rygorystycznych metod badawczych stanowiących podstawę leczenia nowotworu. Jeśli u kogoś zdiagnozowano raka, osoba ta z miejsca staje przed ogromnym naciskiem ze strony systemu ochrony zdrowia, który wymusza na niej natychmiastowe rozpoczęcie terapii, w której skład wchodzi interwencja chirurgiczna, chemioterapia i napromieniowywanie w różnych kombinacjach. Większość przestraszonych i zaszokowanych tą sytuacją ludzi, nie jest w stanie przeciwstawić się potędze medycznego autorytetu. Jak zareagowalibyśmy w takiej sytuacji? Być może niektórzy z nas w przypadku prostych problemów ze zdrowiem byliby skłonni do zaufania terapii naturalnej, ale w przypadku czegoś tak poważnego jak nowotwór, czulibyśmy się bezpieczniejsi ze sprawdzonymi metodami medycyny ortodoksyjnej. Jeśli ktoś natknie się na ten artykuł przed podjęciem ostatecznej decyzji, co do metody leczenia, niech go uważnie przeczyta. Być może pomoże mu lepiej zrozumieć naturalne metody leczenia raka.

W artykule tym przedstawiam kilka mało znanych faktów dotyczących naukowych podstaw kryjących się za tradycyjnymi metodami leczenia raka. W badaniach nad rakiem sukces - za który uważa się 5 letni okres przeżycia - jest określany poprzez porównanie innych metod i form leczenia z interwencją chirurgiczną, natomiast przeżywalność będąca skutkiem interwencji chirurgicznej rzadko jest porównywana z przeżywalnością pacjentów nie poddawanych żadnej terapii, a już na pewno nie jest porównywana z przeżywalnością pacjentów leczonych metodami naturalnymi. Jak z tego wynika, ortodoksyjna metoda leczenia nowotworu jest z gruntu nienaukowa. Ogólna liczba przypadków udanej terapii nie jest większa od uzyskiwanej w wyniku wyleczenia spontanicznego lub efektu placebo. Jako potwierdzenie mojego stosunku do medycyny klasycznej przedstawiam następujące stwierdzenia i wnioski zaczerpnięte z medycznych i naukowych publikacji - badania zdają się dowodzić, że wczesna interwencja chirurgiczna jest pomocna, ponieważ przedrakowe zmiany są włączone do usuniętej części, takie, które nie stałyby się nowotworowymi, gdyby je zostawić nietknięte. Innymi słowy, wczesne interwencje chirurgiczne wydają się skuteczne, ponieważ zostają usunięte zmiany, które nie są zmianami rakowymi, i w ten sposób poprawia się statystykę przypadków wyleczonych. Nie ma również znaczenia, jak duża część piersi zostanie usunięta - wynik jest zawsze taki sam - to stwierdzenie dowodzi, że interwencja chirurgiczna nie wpływa na polepszenie szans wyzdrowienia, w przeciwnym wypadku byłaby różnica miedzy radykalną chirurgią a wycięciem tylko guzka. Badacze stwierdzają, że dalsze poddawanie około 70% kobiet daremnym w skutkach okaleczeniom jest arogancją. Co więcej, nie ma żadnych dowodów na to, że wczesna amputacja sutka (mastektomia) wpływa ma przeżywalność - gdyby pacjentki wiedziały o tym, najprawdopodobniej nie zgodziłyby się na zabieg chirurgiczny. W roku 1993 redaktor Lanceta podkreślał w artykule redakcyjnym, że mimo wielu modyfikacji i wariacji metod leczenia raka piersi metodami klasycznymi, śmiertelność spowodowana tą chorobą nie zmieniła się. Przyznaje, że mimo niemal cotygodniowych relacji mówiących o przełomowych odkryciach, medycyna przy swej nadzwyczajnej możliwości samooszukiwania się (słowa redaktora Lanceta) pogubiła się. Jednocześnie odrzuca poglądy tych, którzy uważają, że zbawienie nadejdzie ze strony intensyfikacji chemioterapii po zabiegu chirurgicznym do poziomu tuż poniżej zabójczego dla pacjentów.”

RECEPTA NA KATASTROFĘ
Dr Michael Baum, czołowy brytyjski chirurg, specjalista od raka piersi, odkrył, że interwencje chirurgiczne w przypadkach nowotworu piersi zwiększają szanse nawrotu w ciągu 3 lat. Wiąże również interwencje chirurgiczne z przyspieszeniem tempa rozwoju raka w wyniku stymulacji formowania się przerzutów w innych częściach ciała. Wcześniejsze niemieckie badania dowodzą, że kobiety po menopauzie z nieleczoną formą raka piersi żyją dłużej od poddanych kuracji i zalecają zaniechanie leczenia w takich przypadkach. Ten wniosek jest zgodny z ustaleniami Ernesta Krakowskiego, niemieckiego profesora, radiologa. Wykazał on, że przerzuty są zazwyczaj wywoływane przez medyczną interwencję i tylko niekiedy przez biopsję lub zabieg chirurgiczny niezwiązany z nowotworem. Zakłócenie guza powoduje wzrost liczby komórek nowotworowych, które dostają się do krwiobiegu, zaś większość farmaceutycznych terapii, zwłaszcza chemioterapia powoduje uwstecznienie układu immunologicznego. Ta kombinacja to recepta na katastrofę.”

„Nieżyjący już profesor fizyki medycznej H.B Jones, był czołowym statystykiem choroby nowotworowej w USA. W przemówieniu wygłoszonym w roku 1969 do członków Amerykańskiego Towarzystwa Raka oświadczył, że żadne z badań nie potwierdziło wydłużenia okresu przeżywalności w następstwie wczesnej interwencji chirurgicznej. Co więcej, jego badania dowiodły, że pacjenci z nie leczonym metodami klasycznymi nowotworem żyją prawie 4 razy dłużej, wiodąc życie charakteryzujące się znacznie wyższą jakością niż leczeni. Nie muszę chyba dodawać, że już nigdy więcej nie poproszono go o zabranie głosu.” Tak, więc wyraźnie widać, że niechęć do przyjęcia prawdy, istnieje już od wielu lat w środowisku lekarsko – farmaceutycznym. Czyżby było to powodowane uzależnieniem finansowym tego środowiska od wielkich koncernów farmaceutycznych?

CHEMIOTERAPIA-MEDYCZNA ROSYJSKA RULETKA
Chemioterapia w przypadkach białaczki u dzieci i choroby Hodgkina (ziarnica złośliwa) stanowi typowy przykład jedynie pozornego sukcesu ortodoksyjnej terapii antyrakowej. Prowadzone obecnie kolejne długoterminowe badania dowodzą, że w późniejszym okresie u takich dzieci powstaje 18 razy więcej wtórnych złośliwych guzów. Co gorsze, u dziewczynek występuje 75 krotny wzrost ryzyka 7500% zachorowania na raka piersi w wieku około 40 lat. Głównym problemem wydaje się być rozwój głębokich lub układowych infekcji bakterią Candida albicans (bielnik biały) wkrótce po rozpoczęciu chemioterapii. Jeśli ta infekcja nie jest odpowiednio leczona, następuje pogorszenie lub jest bardzo prawdopodobne wystąpienie w przyszłości problemów ze zdrowiem. Badania raka jajników dowodzą, że ryzyko wykształcenia się białaczki po chemioterapii rośnie 21-krotnie, czyli o 2100%.”

„Ulrich Abel, szanowany niemiecki biostatystyk, przedstawił wyczerpującą analizę ponad 3000 klinicznych prób dotyczących wartości chemioterapii w przypadkach zaawansowanego nowotworu złośliwego (np. rak piersi). Onkolodzy mają inklinację do stosowania chemioterapii, ponieważ może ona spowodować czasowe kurczenie się guza zwane reakcją, jednak i w tym przypadku wywołuje nieprzyjemne efekty uboczne. Abel wywnioskował, że brak jest bezpośrednich danych wskazujących na to, że chemioterapia umożliwia w takich przypadkach przedłużenie okresu przeżycia. Twierdzi wprost - wielu onkologów uważa za oczywiste to, że reakcja na terapię wydłuża okres przeżycia - jest to opinia, której podstawę stanowi błędne rozumowanie nie poparte żadnymi badaniami klinicznymi. W swojej książce Questioning Chemotherapy (Wątpliwości wobec chemioterapii) dr Ralph W. Moss mówi: Nawet gdyby chemioterapia mogła przedłużyć życie o kilka miesięcy, to, co z jakością tego życia?” Jak można określać sukcesem efekty terapii, która daje możliwość przeżycia kilku tygodni, kosztem totalnego wyniszczenia, osłabienia, bólu, cierpienia, zarówno dla samego pacjenta jak bezsilnie przyglądającym się temu najbliższym?

ZMOWA MILCZENIA
Czemu oni to robią (przez oni rozumiem medyczny establishment raka)? przedstawia szczegółową analizę tego tematu. Wydaje mi się, że odpowiedzi na to pytanie udzielił medyczny komentator, były redaktor magazynu New Scientist, dr Donalda Gould, w ponadczasowym artykule zatytułowanym Cancer - A Conspiracy of Silence (Rak - zmowa milczenia). Jego podtytuł podsumowuje pogląd autora - najpospolitsze rodzaje nowotworu są dziś równie odporne na leczenie, jak 40-50 lat temu. Nic nie zyskamy, udając, że szala zwycięstwa w walce z rakiem przechyla się na naszą stronę. Powyższa prawda jest rozmyślnie ukrywana przed społeczeństwem. Według Gouda ta zmowa milczenia ma związek z pieniędzmi. Społeczeństwo musi postrzegać medyczny establishment specjalizujący się w raku, jako ten, który wygrywa, inaczej nie da mu pieniędzy. Jeden z wcześniej cytowanych naukowców stwierdził, że przy dziesiątkach tysięcy radiologów i milionach dolarów zainwestowanych w sprzęt, wciąż aplikuje się radioterapię, mimo iż badania wskazują, że powoduje ona więcej szkód, niż daje korzyści. Goud uważa również, że pacjenci, którzy czuliby się dobrze bez leczenia aż do nieuniknionej śmierci, poddawani terapiom stają się z powodu tych bezsensownych prób odwleczenia ich zgonu o kilka tygodni - nieszczęśliwi. Rzecz w tym, że na tym etapie zarabia się najwięcej. Gould uważa, że lekarze trują swoich pacjentów lekami i promieniowaniem i okaleczają ich niepotrzebnymi zabiegami chirurgicznymi w desperackiej próbie leczenia czegoś, co jest nieuleczalne. Od roku 1976, w którym Gould napisał ten artykuł, niewiele się zmieniło. W ostatnim wydaniu The Moss Reports można przeczytać, że długoterminowe przeżycie w przypadkach pospolitych nowotworów takich jak rak prostaty, piersi, jelita grubego i płuc - ledwie drgnęło od lat siedemdziesiątych. W ostatecznym rozrachunku oznacza to, że w ostatnich 70-80 latach nie nastąpiło znaczące wydłużenie okresu przeżywalności w następstwie konwencjonalnego leczenia raka.”

NAUKOWE PODSTAWY AKCEPTACJI LEKÓW
Warto również poznać zasady akceptacji leków stosowanych w leczeniu raka. Większość z nich pochodzi z USA. W przeszłości firma wytwarzająca lek musiała dostarczyć dwie duże losowe próby z pozytywnymi wynikami, aby uzyskać akceptację Urzędu ds. Żywności i Leków (Food and Drug Administration - w skrócie FDA), który zajmuje się dopuszczaniem leków. Słowo pozytywny oznacza w tym przypadku skutek w postaci określonego tempa zmniejszenia się guza, które utrzymuje się, przez co najmniej 1 miesiąc. Nie było wymogu wykazania, że lek przedłużał okres przeżycia, nie wymagano również przedłożenia wyników nieudanych prób tego leku. Te ostre naukowe kryteria(?) jeszcze bardziej złagodzono w czasie prezydentury Clintona, dzięki czemu producenci leków mogli uzyskać aprobatę FDA, nawet gdy duża losowa próba wypadła niekorzystnie. W doniosłym oświadczeniu dotyczącym akceptacji leków, rzecznik FDA podkreślił, że jakiekolwiek opóźnienie akceptacji niekoniecznie oznacza czyjąś śmierć, ponieważ żadna z tych zaawansowanych kuracji form raka nie leczy ludzi. Przypuszczalnie sprawa ma się jeszcze gorzej niż w przypadku nieefektywnej terapii. Grupa liczących się badaczy dokonała przeglądu całości opublikowanych materiałów statystycznych, dotyczących medycznych skutków terapii i wykazała, że system medyczny jest obecnie główną przyczyną zgonów i okaleczeń w USA. Zgonów związanych z zawałami serca w roku 2001 było 699 697, z rakiem - 553 251, natomiast z medycznymi interwencjami - 783 936! Właściwy tytuł tych badań powinien brzmieć - śmierć zadana przez medycynę. Ktoś mógłby zastanawiać się, dlaczego władze resortu zdrowia udają, że nie widzą tych masowych zgonów, w większości spowodowanych lekami i koncentrują swoje wysiłki na ograniczaniu dostępu do dodatków do żywności i naturalnych leków? Objawem tego rodzaju oficjalnego nastawienia są niedawne działania wymierzone w Pan Pharmaceuticals, w następstwie, których, rząd australijski zmusił największego producenta naturalnych leków do ogłoszenia bankructwa, rzekomo z powodu tego, że jego produkty mogłyby wywołać choroby, a nawet doprowadzić do zgonów. Moim zdaniem główną przyczyną tego wypaczonego oficjalnego stanowiska jest to, że wydziały zdrowia i władze nadzorcze są zdominowane przez lekarzy, którzy zostali wyszkoleni (częściowo za pieniądze koncernów farmaceutycznych), aby wierzyć, że leki farmaceutyczne są zbawienne, a naturalne szkodliwe. Mimo, iż większość zachodnich społeczeństw woli leki naturalne, niemal wszystkie partie polityczne promują uzależnienie od leków farmaceutycznych. Tak, więc pierwszym krokiem zmierzającym do zmiany tego opresyjnego klimatu politycznego, jest konieczność utworzenia partii politycznej promującej metody naturalnych terapii, a nie uzależnienie od leków.”

DROGA KU PRZYSZŁOŚCI
Minęły już 32 lata od momentu, kiedy prezydent Nixon wypowiedział wojnę rakowi. Od tamtej chwili wydano 2 biliony dolarów na konwencjonalne leczenie raka, a rezultat tego jest taki, że więcej osób niż kiedykolwiek przedtem umiera na nowotwór. Chociaż wykonano wiele badań, których celem było ustalenie wartości różnych składników odżywczych w odniesieniu do różnych rodzajów raka, z tych 2 bilionów dolarów nie przydzielono ani grosza na przeprowadzenie prób z holistycznymi terapiami raka. Naturalni terapeuci musieli stawiać czoło 100 - letniemu okresowi oskarżeń i wielu z nich zawleczono na salę sądową, w rezultacie, czego skończyli w więzieniu. Czy nie byłoby bardziej naukowe bezstronne ocenienie metod leczenia raka stosowanych przez naturalnych terapeutów zamiast wsadzać ich do więzienia? Większość amerykańskich klinik alternatywnych musiała przenieść się do Meksyku. … Holistyczne podejście do leczenia raka obejmuje doskonałe odżywianie (m.in. dieta zgodna z grupą krwi - przypis Administratora), zioła, elektromedycynę, oraz medycynę wibracyjną lub energetyczną, uzdrawianie emocjonalne, a także terapię umysłową. Jedyne znane badania, które są bliskie podejściu holistycznemu, dotyczą terapii Gersona (m.in. enzymoterapia) i były przeprowadzone w celu oceny pięcioletniego okresu przeżywalności 153 pacjentów cierpiących na czerniaka. Wykazały one, że 100% pacjentów z fazą pierwszą i drugą poddanych terapii Gersona przeżyło, podczas gdy tylko 79% poddanych terapii konwencjonalnej. W odniesieniu do przypadków w trzeciej fazie raka (z przerzutami w bliskim regionie) liczby te przedstawiały się odpowiednio - 70% i 41%, zaś w fazie czwartej (przerzuty w rejonach odległych) - 39% i 6%. Wielu naturalnych terapeutów raka twierdzi, że w ponad 90% przypadków udało im się odnieść sukces w zahamowaniu rozwoju nowotworu, a nawet cofnięciu się go, ale tylko wtedy, gdy pacjenci nie byli wcześniej poddani terapii konwencjonalnej. Według nich najbardziej dewastującymi metodami są chemioterapia i radioterapia. Tak więc, jeśli ktoś zachoruje na raka, sugeruję, aby oparł się strachowi i naciskom z zewnątrz. Bardzo rzadko zdarza się, że należy podjąć natychmiastowe działanie. Doradzam, aby każdy sam przejrzał dane dostępne w książkach, magazynach oraz Internecie, a następnie postąpił zgodnie z własnym zdrowym rozsądkiem i intuicją.”

Na koniec w ramach podsumowania zadam proste pytanie. Co ma w takim razie większy sens, dalsze zatruwanie organizmu chemicznymi farmaceutykami, które niosą niezliczoną ilość efektów ubocznych, czy może wspomożenie i „dokarmienie” organizmu niezbędnymi mikroelementami i witaminami? Myślę, że jakiekolwiek dalsze komentarze tutaj są zbyteczne. Po więcej informacji odsyłam do całości artykułu w dwumiesięcznika NEXUS nr 37, wrzesień-październik 2004.
A już za tydzień dalsza część rozważań na temat raka, tym razem w oparciu o artykuł Marii Nowak znaleziony na portalu eioba, serdecznie zapraszam.


P.S. Czy wiesz, że wprowadzając kilka prosty zmian do swojego życia, unikniesz większości szalejących chorób cywilizacyjnych, poprawisz swoje samopoczucie oraz zdrowie by móc cieszyć się nim przez długie lata. Poznaj dwa pierwsze kroki!  ZAPISZ SIĘ TERAZ by otrzymać darmowy fragment mojego e-booka pt.: "10 nawyków dla zdrowia, czyli jak cieszyć się dobrym zdrowiem wprowadzając kilka prostych zmian."

Zgadzam się z Polityką Prywatności
Drogi czytelniku, jeżeli podoba Ci się to co przeczytałeś, proszę poleć ten artykuł innym, wciskając poniższy przycisk - „Poleć To"




Jeżeli to, co tu przeczytałeś jest dla Ciebie cenne, wspomóż mnie darowizną (nawet skromną), bym mógł nadal tworzyć ten blog dla Ciebie. Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...