Poprzednie dwie części
dotyczyły głównie aktualnie informacji i leków lansowanych przez
współczesną medycynę konwencjonalną. Natomiast w tej części
zajmę się początkami tak zwanej teorii lipidowej, w której bierze
początek cała nagonka na cholesterol oraz wielomiliardowy biznes
zarabiający na wciskaniu chemii, która nie dość, że nie pomaga
to wręcz szkodzi.
Tak więc, powiedzmy jak
się ten cały cyrk z cholesterolem zaczął. Oficjalnie za twórcę
teorii lipidowej uznawany jest amerykański epidemiolog dr Ancel
Keys. To właśnie on na początku lat 50-tych wysnuł teorię, w
której zwiększona zapadalność na choroby serca była wynikiem
zwiększonego spożycia tłustych potraw, a zmniejszonego spożycia
owoców i warzyw. To właśnie dr Keys stworzył tak zwane badanie
Siedmiu Krajów (Seven
Countries Study – 1958–1964),
które obejmowały takie kraje jak: Japonię, Grecję, teren byłej
Jugosławi, Włochy, Holandię, Stany Zjednoczone oraz Finlandię. W
tym badaniu zestawił ze sobą wysoki poziom umieralności na choroby
serca ze rodzajem diety jaką stosowali mieszkańcy. Dodatkowo
przeprowadzone pomiary cholesterolu we krwi, wykazały bezpośredni
związek między tłustą dietą a jego poziomem. Wnioski nasuwały
się same, zwiększona zapadalność na choroby serca jest
bezpośrednio związana z podwyższonym poziomem cholesterolu we
krwi.
I
nic nie było by w tym dziwnego, co więcej wyniki jak i wnioski
płynące z tych badań były by jak najbardziej słuszne, gdyby nie
mały drobiazg. Mianowicie dr Keys w swojej analizie zestawił dane
tylko z wybranych przez siebie siedmiu krajów, natomiast zupełnie
pominął analogiczne dane, które były dostępne w kolejnych
szesnastu krajach. Co więcej wybrał do swojej analizy jedynie te
kraje, które potwierdzały jego hipotezę. Gdyby dr Keys stworzy
swoją analizę na podstawie danych z dwudziestu dwóch krajów, z
dużym prawdopodobieństwem nie mógłby wysnuć tezy o zależności
między poziomem spożycia tłuszczów i poziomem cholesterolu a
zgonami na zawał.
Jednak tak naprawdę całą
sprawę zaczęto nagłaśniać dopiero w latach 70-tych, kiedy to
zidentyfikowano potencjalnego winnego i oskarżono go o powodowanie
chorób serca. Były nimi nie tyle tłuszcze same w sobie, co raczej,
dokładniej rzecz ujmując tłuszcze nasycone, czyli pochodzenia
zwierzęcego, które miał bezpośredni wpływ na wzrost poziomu
cholesterolu we krwi.
Świetnie opisuje to w
swojej książce Jerzy Maslanky: „ … pierwsze badania
przeprowadzono na królikach. Celem tych „zoologicznych” dociekań
miało być potwierdzenie „szkodliwości podwyższonego
cholesterolu, jako czynnika odpowiedzialnego za zmiany miażdżycowe
w tętnicach u ludzi”. Badania zakończyły się „pomyślnie”,
potwierdzając tym samym słuszno.ść wcześniejszych założeń
uczonych rosyjskich. Króliki żywione sztuczną karmą zawierającą
cholesterol wykazały oczywistą i podwyższoną jego zawartość w
badanej krwi. Problem jednak w tym, że to „doniosłe” odkrycie w
odniesieniu do ludzi powinno zostać określone jako co najmniej
żenujące, chociażby z uwagi na założone kryteria przebiegu badań
klinicznych. … (z dwóch powodów)
1. „Króliki są
roślinożercami i w odróżnieniu od ludzi nie mają enzymów
niezbędnych do rozpuszczania cholesterolu, obecnego między innymi w
jajkach, mięsie oraz produktach mlecznych 2. Rozłożenie się
nadmiaru cholesterolu w ciele królików była całkowicie nie
podobne do tego, jakie zachodzi u ludzi, gdzie złogi lipidowe
(blaszki miażdżycowe) można jedynie odnaleźć na ścianach
tętnic”.
Oczywiście tego typu
stwierdzenia stały się świetną, przysłowiową „wodą na młyn”,
zarówno dla przemysłu rolniczego jak i przemysłu farmaceutycznego,
które słusznie zauważyły wielką szansę na olbrzymi rynek zbytu
dla swoich produktów. I tak od mniej więcej połowy lat 70-tych
zaczyna się historia opisanych wcześniej leków statynowych,
których „fantastyczne działanie” bardziej szczegółowo
opisałem w poprzedniej części „Tłustego przekrętu”.
Główny dogmat teorii
lipidowej obala również dr Chris Kresser. Na swojej stronie w
artykule „Cholesterol nie jest przyczyną chorób serca”
(Cholesterol doesn't cause heart disease)
pisze między innymi:
„ … przekonanie,
że wysoki poziom cholesterolu we krwi jest przyczyną chorób serca,
odnosił się do tzw. "hipotezy lipidowej". Mimo, że jest
to nadal akceptowane jako niepodważalny fakt przez większość
społeczeństwa oraz wielu lekarzy, to obecnie większość naukowców
wierzy, że główną przyczyną chorób serca są reakcje
zapalne oraz stres oksydacyjny. Wyjaśnienie tego w
szczegółach zajęłoby kilka osobnych artykułów ale chciałbym to
chociaż przedstawić w skrócie.
Jeśli cholesterol
powoduje choroby serca to powinien być czynnikiem ryzyka w
- każdej grupie wiekowej,
- przypadku obu płci
- populacji na całej kuli ziemskiej (wykluczając czynniki ochronne).
Oprócz tego, jeśli
cholesterol powoduje choroby serca to powinniśmy oczekiwać spadku
ich występowania w przypadku zmniejszenia jego poziomu we krwi.
Niestety żadne z tych założeń nie okazuje się być prawda.
Wskaźnik występowania
chorób serca u 65-letnich osób jest 10x większy niż u osób
45-letnich. Jednak najnowsze badania ukazane w Dzienniku
Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego wykazują że wysoki
poziom cholesterolu LDL (tego złego), NIE jest czynnikiem
wpływającym na umieralność z powodu choroby niedokrwiennej serca
ani na umieralność z żadnego innego powodu. Jest więc
wysoce nieprawdopodobne, że czynnik powodujący chorobę przestałby
być za nią odpowiedzialny w momencie kiedy ta choroba zbiera swoje
największe żniwo. Ma to tyle samo sensu co stwierdzenie, że
palenie jest przyczyną raka płuc u młodych ludzi, lecz przestaje
nią być u ludzi starszych!
Kolejnym przykładem
nieścisłości w „hipotezie lipidowej” jest fakt, że na
choroby serca zapada 3 razy mniej kobiet niż mężczyzn, pomimo
WYŻSZEGO poziomu cholesterolu. Na ostatniej konferencji
badającej związek pomiędzy umieralnością, a poziomem
cholesterolu we krwi, na której przyjrzano się jedenastu większym
badaniom obejmującym 125 tys. kobiet, stwierdzono brak
jakiegokolwiek związku pomiędzy poziomem cholesterolu, a
umieralnością spowodowana chorobami układu krążenia, bądź z
powodu jakichkolwiek innych przyczyn.
Cholesterol także nie
jest takim samym czynnikiem ryzyka dla ludności na całym świecie.
Tak naprawdę, niektóre grupy ludności z największym poziomem
cholesterolu we krwi posiadają najniższe wskaźniki umieralności z
powodu chorób serca i na odwrót.”
Na początku lat 80-tych,
zostało przeprowadzone na szeroką skalę badanie w USA, którym
udział wzięło 3800 mężczyzn. Badano czy lek obniżający poziom
cholesterolu ma wpływ na zmniejszenie ryzyka wystąpienia zawałów
serca. Jedna grupa przyjmowała lek, natomiast druga dostawała taką
samą ilość substancji neutralnej, zwanej inaczej placebo. O
wnioskach z tego badania możemy przeczytać we wcześniej cytowanej
książce Dr Matthiasa Ratha, a są one następujące: „w grupie
przyjmującej lek obniżający cholesterolu zmarło tyle
samo osób, co w grupie kontrolnej. Wśród pacjentów
zażywających lek obniżający poziom cholesterolu zanotowano
szczególnie częste wypadki i samobójstwa.”
Jak
więc wyraźnie widać, cała teoria lipidowa, w samych swoich
założeniach, mówiąc delikatnie jest błędna. W dodatku istnieje
ogromna liczba badań całkowicie obalających całą tą teorię.
Tylko, że dziwnym trafem, mało co są nagłaśniane a co za tym
idzie rzadko kto o nich wie. Tymczasem cały mechanizm
medialno-informacyjny z pełną premedytacją nagłaśnia tę teorię.
I jak łatwo się domyśleć robione jest to z jednego, wcześniej
już wielokrotnie wymienianego powodu – pieniędzy.
Skoro,
jak wykazałem w dotychczasowych częściach tego cyklu, że to nie
cholesterol jest czynnikiem wywołującym choroby serca, a
przynajmniej nie on sam, powstaje następujące pytanie: Co w takim
jest powodem powstawania chorób serca? Znów pozwolę sobie posłużyć
się cytatem z książki „Dlaczego zwierzęta nie dostają zawału
serca...” „cholesterol,
trójglicerydy, lipoproteiny niskiej gęstości (LDL), lipoproteina
(a) i inne produkty metabolizmu są idealnymi czynnikami naprawczymi
a ich poziom w krwi wzrasta w odpowiedzi na strukturalne osłabienie
ścian naczyń. Sygnałem do podwyższonej produkcji tłuszczów krwi
w wątrobie są więc uszkodzenia ścian tętnic. Chroniczny niedobór
witamin i innych składników odżywczych prowadzi do wzmożonej,
trwającej latami nadprodukcji molekuł naprawczych i odkładania się
blaszek miażdżycowych. … Zapamiętaj, że tylko wtedy będziesz
należał do grupy ryzyka chorób układu krążenia, jeżeli ściany
Twoich tętnic osłabione będą poprzez długotrwały niedobór
witamin i innych składników odżywczych!”
Osobiście
nie miałbym nic przeciw całej teorii i oraz wszelkim kampaniom
(dez)informacyjnym, gdyby zarówno proponowana dieta jak i leki były
obojętne dla ludzi. Jednakże jeśli jest dokładnie na odwrót to
osobiście uważam że trzeba o tym mówić i to głośno by stworzyć
przeciwwagę dla wielomiliardowych koncernów, pragnących zarabiać
za wszelką cenę, bez liczenia się z kimkolwiek. W następnej,
ostatniej części zrobię ogólne podsumowanie i podpowiem kilka
sposobów na naturalne obniżenie cholesterolu dla tych którzy
pomimo zapewnień iż jest on całkowicie bezpieczny, muszą lub chcą
go obniżyć.
P.S. Czy wiesz, że wprowadzają kilka prosty zmian do swojego życia, unikniesz większości szalejących chorób cywilizacyjnych, poprawisz swoje samopoczucie oraz zdrowie by móc cieszyć się nim przez długie lata. Poznaj dwa pierwsze kroki! ZAPISZ SIĘ TERAZ by otrzymać darmowy
fragment mojego e-booka pt.: "10 nawyków dla zdrowia, czyli jak
cieszyć się dobrym zdrowiem wprowadzając kilka prostych zmian."
Drogi czytelniku, jeżeli podoba Ci się to co przeczytałeś, proszę poleć ten artykuł innym, wciskając poniższy przycisk - „Poleć To"